Dodane przez Bartłomiej Obecny
Jamnik tęskno patrzy w okno, czy już świeci nam nad lasem,
łysy księżyc hen wysoko, gdy go ujrzy szczeka basem.
Nie czas jednak w pojedynkę, na ambonie długo siedzieć.
czas na wigilijne łowy, Ty to przecież musisz wiedzieć.
Już przyjaciół grupa cała, zjeżdża w znane nam łowisko.
Zagrał róg – „Zwierzynie chwała”, tworzą łowcy już kolisko.
Z kartą los bierz z kapelusza, ruszaj w las na linię miotu,
niech się cieszy łowcy dusza, do strzelania broń swą gotuj.
Cicho patrz jak śnieg się sypie, na młodniczek pełen zwierza,
popatrz jak łaciaty foksik, dziczy trop nosem przemierza.
Czuj duch – psów w oddali słychać granie, serce poczuj w gardle samym.
Dziki, które sobie gdzieś tam spały, biorą psy już w ostre tany.
Jednak głos psiego jazgotu, ucichł gdzieś w młodnika głębi.
Marku przed tobą gdzieś z boku, płowa łania w skoku pędzi,
do ramienia broń podrzucaj, przymierz dobrze na łopatkę,
co dał Hubert nie odrzucaj, wykorzystaj dobrą gratkę.
Wigilijne trwają łowy, mioty szybko przemijają.
Już ostatni miot przed nami, znów nadzieję wszyscy mają.
Nagle strzałów cała seria, rwie na strzępy leśną ciszę,
na drzemiącego Zygmunta, pociąg dzików długi wyszedł.
Później cicho się zrobiło, wszyscy stoją zasłuchani,
gdy na koniec tego miotu, słychać rogu tęskne granie.
Jest już pokot ułożony, trąbka w niebo śle sygnały.
Leży szpicak i trzy łanie, dzików cztery – plon niemały.
My dzielimy się opłatkiem z życzeniami z samych marzeń,
by w następnym polowaniu, znów nam „Bór wspaniale Darzył”.
Niech nam wszystkim zdrowie służy, los niech Wam prostuje drogi,
żyjmy wszyscy jak najdłużej, niech nikt nam nie będzie wrogiem.
Niech Rodziny ukochane, cieszą się też szczęściem z nami,
bo życia to prawo znane, masz przyjaciół – los wygrany.